Przemysław Zakrzewski
Waldemar Olbryk
Według powszechnie przyjętych definicji rynek to miejsce i proces odbywając się pomiędzy nabywcami (popytem) oraz kupującymi (podażą), którego wynikiem jest ustalenie ceny równowagi rynkowej (ceny rynkowej) i ilości transakcji handlowych. Tradycyjne rynki są budowane i zarządzane przez rząd lub władze lokalne, a system targowania się pomiędzy sprzedającym i kupującym to istotna część kultury rynku, która stymuluje nawiązanie relacji społecznych między ludźmi. Immanentną cechą tego modelu jest lokalność. Towary i usługi sprzedawane na tradycyjnych bazarach są wytworem ziemi oraz pracy włożonej przez społeczność. Technologia nie była motorem napędowym rozrostu rynku, pełniła rolę drugorzędną.
Globalizacja i następująca po niej rewolucja cyfrowała zmieniło ten stan znacząco i trwale. Dziś clue rynku tkwi w bezpośrednim dostępie do klienta i danych. Przez to nową siłą napędową konstytuującą nowe procesy rynkowe stała się możliwość natychmiastowego odkrywania potrzeb i podaży czyli po prostu kreowanie nowego rynku, nowego niebieskiego oceanu. Pączkujące dzisiaj, w tempie naddźwiękowym, ekosystemy cyfrowe pozwalają na natychmiastowe znajdowania ceny równowagi rynkowej pomiędzy sprzedającym a kupującym. Podobnie jak w tradycyjnych „analogowych” ekosystemach rynkowych, cyfrowe modele biznesowe służą wyłącznie doświadczeniom klientów, nie są wartością samą w sobie. Stąd dzisiaj najważniejszą rzeczą dla biznesu jest tworzenie wartości dla użytkownika korzystając z narzędzi cyfrowych, takich jak platformy chmurowe, aplikacje i zaawansowane algorytmy.
Nowe usługi cyfrowe wykorzystujące nowoczesne technologie informatyczne łatwo są dostarczane i konsumowane cyfrowo przez klienta właściwie „od ręki”. Stosunkowo łatwo je tworzyć, powielać i automatyzować. Oznacza to, że skalowanie biznesu nie jest ograniczenie do lokalnego rynku i co najważniejsze nie wiąże się ze znaczącym nakładem inwestycyjnym. Obsłużenie 100 czy jednego miliona klientów nie nastręcza żadnego problemu i wysiłku. Produkt stworzony raz służy wielu spłacając koszt R&D w znacznie krótszym okresie. Istotnym elementem jest rozróżnienie oferty cyfrowej a nowym cyfrowym modelem biznesowym. Wiele przedsiębiorstw boryka się z poprawnym zdefiniowaniem i odróżnieniem czym jest co. Znaczna część cyfryzuje swoje produkty przez dodanie możliwość oglądania danych ale tak naprawdę aby stać się prawdziwym graczem z nowoczesnym cyfrowym modelem biznesowym dostępne dane muszą być użyte do dopasowania usługi produktu do indywidualnych potrzeb klienta, który z koli jest skłonny zapłacić za wygenerowane w ten sposób doświadczenie.
Istnieje około kilkunastu zdefiniowanych referencyjnych cyfrowych modeli biznesowych, od najbardziej rozpoznawalnego „Subscription model” poprzez „Marketplace model”, szybko zadomowiającego się w dużych korporacjach wykorzystujących dotychczas B2B a chcących zdefiniować się na nowo i być beneficjentem B2C. Wyliczanie można zakończyć na niesławnym „Hidden revenue generation model”. Każdy z nich oczywiście ma swoje zalety i wady, każdy z nich dostarcza różne możliwości i odmienne strategie wdrażania. Dla chęci szybkiej monetyzacji najlepiej przyjrzeć się „Subscription” czy też „Freemium”. Modele biznesowe, które są bardziej długoterminowe i oparte na efektach sieciowych, to zazwyczaj dwustronne platformy. Wybór zależy od celów biznesowych i optymalizacyjnych przedsiębiorstwa. Niezależnie od wybranego przez firmę najlepszego podejścia z punktu widzenia modelu nie możemy zapominać, że najważniejsza jest unikalna wartość czy też doświadczenie, które chcemy zaoferować klientowi. Klient niezmiennie zawsze ma rację. Taka strategia nigdy nie zawiodła, nie zawodzi i nie zawiedzie.
Na coraz bardziej globalnym rynku wszystkie firmy muszą stale się doskonalić. Żeby temu sprostać muszą gromadzić informację i wiedzę na podstawie, których mogą podejmować świadome i precyzyjne decyzje. Technologie cyfrowe tworzą ogromne ilości danych, które mogą pomóc w identyfikacji możliwości ulepszeń a w konsekwencji poprawić wyniki biznesowe. Ale ogromne ilości danych mogą być przytłaczające. Okazuje się, że 80% wysiłku w projektach analizy danych przeznacza się na integrację danych, przy czym aż 73% istniejących danych w przedsiębiorstwach nie wykorzystuje się do analityki, mimo że stawkę o którą toczy się gra jest wysoka – średnio statystyki pokazują osiągnięcie 40% wzrostu produktywności dzięki integracji danych, autonomii i AI.
Wdrożenie systemów predykcyjnych w przedsiębiorstwie to ogromna rewolucja, która pociąga za sobą konieczność zmian organizacyjnych, a często także technologicznych, dlatego warto przygotować plan ewolucyjnego wdrażania takich rozwiązań. Dobrym i zalecanym pomysłem w pierwszej iteracji jest objęcie opieką kilku najważniejszych urządzeń i przeanalizowanie przydatności takiego rozwiązania. Jeśli rozwiązanie się sprawdzi, to powoli rozszerza się je o kolejne elementy infrastruktury. Byłoby to podejście zdroworozsądkowe i najbardziej ekonomiczne, a nie tylko technologiczne. Chodzi o to, aby efektywnie wykorzystywać zebrane dane i umieć znaleźć równowagę między budżetem a koniecznymi inwestycjami, które trzeba poczynić w utrzymanie produktu i jego infrastruktury pomocniczej. Naprawić czy wymienić? Umiejętność podejmowania takich decyzji jest bardzo ważna, ponieważ pozwala skierować środki finansowe w miejsca, które zapewnią najlepszy zwrot z inwestycji i przyniosą korzyści z biznesowego punktu widzenia.
Kolejnym poziomem cyfryzacji produkcji (i nie tylko) są systemy autonomiczne, roboty, które "czują" otaczający je świat, potrafią same się utrzymywać i naprawiać. Są to systemy, które uczą się i przeprogramowują na podstawie swoich doświadczeń i wyników wcześniej podjętych działań. Jednak w najbliższej przyszłości automatyzacja nie będzie ograniczać się tylko do procesów operacyjnych i krótkoterminowych pętli decyzyjnych, ale obejmie również procesy zarządcze, planowanie średnio- i długoterminowych decyzji inwestycyjnych, które najpierw trzeba zmodernizować, zainwestować itp.
Każda fabryka czy przedsiębiorstwo ma swoją własną definicję "Przemysłu 4.0". I prawdopodobnie wszyscy mają rację. Nie ma jednej, ostatecznej listy wymagań, które należy spełnić, aby zostać uznanym za certyfikowanego przedsiębiorcę 4.0. Należy położyć nacisk na istotę nowoczesnej automatyzacji i Przemysłu 4.0 - jest to ciągłe zwiększanie produktywności, doskonałości operacyjnej i efektywności ekonomicznej przedsiębiorstwa przy użyciu technologii, które umożliwiają połączenie urządzeń, procesów w jeden wspólny i spójny ekosystem. Od ponad 12 lat technologie wykorzystywane w koncepcji Przemysłu 4.0 się nie zmieniły: maszyny definiowane programowo (np. Tesla), sieci wrażliwe na czas, niedrogie przetwarzanie danych, rzeczywistość wirtualna/rozszerzona i oczywiście chmura obliczeniowa i IIoT.
Termin ten po raz pierwszy został użyty w 2016 r. w Japonii, ale już rok później koncepcję szerzej przedstawiono w Hanowerze. Jeśli chodzi o dyskusję o trendach, to miejsce szczególne. W tym portowym miesicie odbywają się jedne z największych na świecie targów przemysłowych i właśnie tam, w 2011 roku świat pierwszy raz usłyszał o Przemyśle 4.0. Nawiązanie nieprzypadkowe, bo obie koncepcje są bardzo spójne. Koncepcja Społeczeństwa 5.0 wykorzystuje technologie charakterystyczne dla Przemysłu 4.0, m.in. Big Data, autonomiczne roboty, Internet Rzeczy, druk 3D i wiele innych.
Model ten był efektem licznych dyskusji ekspertów z różnych dziedzin. Opierał się również na badaniach nad historią technologii i rozwoju społecznego.
„Skupiłabym się raczej na stworzeniu super inteligentnego społeczeństwa - społeczeństwa, w którym różne potrzeby społeczne są precyzyjnie różnicowane i zaspokajane poprzez dostarczanie niezbędnych produktów i usług w wymaganych ilościach ludziom, którzy ich potrzebują, wtedy, kiedy ich potrzebują, i w którym wszyscy ludzie mogą korzystać z wysokiej jakości usług i prowadzić wygodne, pełne witalności życie" - Mayumi Fukuyama. Przyczynianie się do dobrobytu ludzi będzie oczywiście wymagało różnorodnych podejść, a Społeczeństwo 5.0 jest właśnie taką szeroką koncepcją.
Przemysł 4.0 definiuje inteligentne i autonomiczne fabryki, natomiast Społeczeństwo 5.0 wzywa do stworzenia „super inteligentnego” społeczeństwa. Obie koncepcje postulują wdrożenie systemów cyfrowo-fizycznych (swego rodzaju cyfrowych bliźniaków): w Przemyśle 4.0 są one wdrażane w środowisku produkcyjnym fabryk. Społeczeństwa 5.0 postuluje wdrożenie takowych na wskroś całego społeczeństwa.
Co sprawia, że Społeczeństwo 5.0 jest inne? Kluczem jest szeroka integracja i współpraca systemów, platform i usług na dzień dzisiejszy działających w odseparowanych kontekstach, w ograniczonym zakresie (np. utrzymywani temperatury w pomieszczeniu, dostarczania energii czy sterowanie komunikacją miejską). Ambicją Społeczeństwo 5.0 jest posiadanie systemów działających w całym społeczeństwie w sposób zintegrowany. Koncepcja łączy cechy nowoczesnych cyfrowych modeli biznesowych, gdzie popyt i podaż łączą się autonomicznie, natychmiastowo, odkrywając siebie nawzajem. Dzięki integracji systemów nasze indywidualne potrzeby, oczekiwania, dostosowane do zastanego kontekstu są obsługiwanie właściwie w czasie rzeczywistym z niespotykanym do tej pory granularnością. Budowanie jakości życia nie polega tylko na sterowaniu oświetleniem w mieszkaniu, to znacznie coś większego, to połączenie wielu stref składających się na platformę usługową super inteligentnego społeczeństwa definiowaną jako połączenie: inteligentnego systemu zarządzania energią, inteligentnego transportu, e-medycyna, zrównoważonego łańcucha dostaw żywności, fabryk Przemysłu 4.0, chmurowych systemów turystycznych i hotelarskich i wielu innych.
Przez industrializacje, Przemysł 4.0, autonomię maszyn udowodniliśmy, że łączenie czujników, maszyn i robotów zwiększa efektywność i wydajność przedsiębiorstw. Nadszedł czas aby nowe systemy cyfrowo-fizyczne koncertowały się pozytywnie na człowieku i komforcie życia i szczęścia ludzkości. „Właśnie dlatego, że jest to epoka, w której każdy może stanąć do walki o zmianę społeczeństwa, musimy wraz z szerokim gronem innych ludzi zastanowić się, jakie społeczeństwo chcemy stworzyć, co jest do tego potrzebne i jak rozwijać potrzebne zasoby ludzkie. Mamy nadzieję, że wysiłki na rzecz realizacji idei Społeczeństwa 5.0 stworzą takie możliwości” - Mayumi Fukuyama.
Uważa siebie za wielkiego pasjonata nowych technologii, któremu nie umknie żadna nowinka. Od wielu lat zafascynowany cyfrowymi technologiami oraz definiowaniem przyszłych interfejsów i metod współpracy człowiek-maszyna, maszyna-maszyna... Continue reading...
Driver of change. He worked both on development and operation side of business. Waldek initiated various programs enhancing the full life cycle approach and promoting the shift toward customer based and agile culture. Fan of People to People (P2P) approach in anything we do, even in Business to Business (B2B). I always look for innovation and collaboration with openness to cross culture and expertise exchange... Continue reading...